Zaszyłeś się na kompletnym pustkowiu.
Może to przypadek, a może nie ma przypadków. W mieście, gdzie wcześniej mieszkałem, było mi za ciasno, nie nadawałem się do tamtego życia. 25 lat temu nie było jeszcze tej gonitwy, tego szalonego tempa, ale i tak nie znajdowałem tam dla siebie miejsca. Każdą wolną chwilę spędzałem w lesie i w górach.
(...)
Podobno kłócisz się z leśnikami...
No, to może za dużo powiedziane, ale mam czasami odmienne zdanie. W Lasach Państwowych, jak wszędzie, też są ludzie i ludziska.(...)
Cechuje cię szczególny stosunek do koni...
Konie w moim życiu były prawie od zawsze. Mój dziadek był ułanem, darzył te zwierzęta wielką miłością. Pamiętam opowieść o siwku, którego wykupił z cyrku.(...)
Cały artykuł w magazynie "Bieszczadnik" nr 2.
[wersja papierowa] [wersja elektroniczna]